Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana
Medyczna Marihuana

…ta ustawa przejdzie przez Sejm.

A czy nie ma pan obaw, że powtórzy się sytuacja z wiosny? Było dużo szumu medialnego wokół projektów posła Liroya-Marca i ministra Jakiego i ostatecznie – nic z tego nie wyszło, finalna ustawa „trafiła do zamrażarki” [została wysłana do konsultacji do Komisji Europejskiej, skąd nie wiadomo kiedy wróci, jeśli w ogóle wróci. Wielu konopnych aktywistów zwraca uwagę, że prawnie nie było konieczności jej tam wysyłać i że był to łatwy sposób na pozbycie się przez rząd tematu medycznej marihuany – przyp. red.].

Wszystko zależy od nas. Jeśli odpuścimy, to skończy się jak zawsze. Jeśli nie odpuścimy to doprowadzimy do zmiany prawa. Wszystko zależy od nas. Wie pan co, ja poczułem teraz siłę nacisku społecznego, medialnego i politycznego. Moim zdaniem to jest naprawdę bardzo duża siła, wręcz olbrzymia. Pracowałem w Sejmie przez wiele lat i widziałem jak wiele ustaw przechodziło w trybie hazardowym (bardzo szybkim). Myślę, że trzeba po prostu przypilnować tę sprawę, gdy posłowie wrócą z urlopu. Wierzę, że SLD to zrobi na początku września i że pani minister Kempa i pan minister Jaki dotrzymają słowa i że ta ustawa zostanie przeprowadzona – bo to jest teraz tylko kwestia większości rządzącej, a słyszę, że jest tam przychylność.

growshop, growbox
growshop, growbox
growshop, growbox
growshop, growbox

Przed wywiadem z panem miałem okazję rozmawiać z matką dziecka chorego na padaczkę lekooporną. Wspomniałem o pana sytuacji. Moja rozmówczyni z jednej strony bardzo współczuła panu, z drugiej miała jednak żal o to, że pan i pana koledzy z SLD zainteresowaliście się chorymi ludźmi, którym marihuana może pomóc, dopiero teraz, gdy nieszczęście dotknęło pana osobiście. Wcześniej, gdy ludzie zwracali się do was z apelem o to, by coś zrobić z tą sprawą pozostawaliście głusi na te prośby. Co by pan odpowiedział tej matce?

Z tego co mi wiadomo to minister Balicki jeszcze w 2007 r. podejmował inicjatywy w tej sprawie. Ale oczywiście… Wie pan, inaczej jest, gdy to dotknie prezydenta, premiera, polityka, kogoś osobiście. To jest zupełnie inna perspektywa, wtedy się wszystko przewartościowuje i zmienia się podejście… Natomiast pamiętam, że minister Balicki podejmował inicjatywę w tej sprawie i byliśmy tu partnerem dla wielu środowisk. Ważne jest to, co jest przed nami, bo to co za nami – oczywiście, możemy się uderzyć w piersi, powiedzieć: „Nie zrobiliśmy tego, szkoda. Żałujemy”, ale ważne jest co będzie przed nami, to jak rozwiążemy ten problem: żeby już więcej nikt nigdy nie musiał być skazywany na cierpienie, czy szukanie tego oleju nie wiadomo gdzie. To jest najważniejsze. Nie odwrócimy już tego co jest za nami, możemy już tylko bić się w piersi.

YZTktkqTURBXy8xMzUwMzY1Njg5YmIwZjg1ZTYwZDdkNjMwZDU4MzExNC5qcGVnkZMFzQMMzQGy

Oczywiście, ma pan rację. Tylko, że mówi pan: „Minister Balicki w 2007 r….”, ale mamy 2016 r. Pomiędzy 2016 r. a 2007 r., aktywiści czuli się opuszczeni przez środowiska lewicowe i liberalne…

Jak najbardziej to rozumiem. Niestety tak to jest, że czasem się zawodzi. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie, że ten temat przypilnujemy bardzo mocno – i zresztą tak się dzieje: nasza determinacja w tym względzie jest bardzo duża. Ważne jest żebyśmy problem rozwiązali, to jest nasz cel. I myślę, że jest obecnie szansa, żeby to zrobić – że wywołaliśmy wspólnie z aktywistami masę krytyczną, która może zmienić prawo (są takie momenty w polityce. Czeka się na nie). Więc wie pan, to nie będzie tylko ustawa Kality, ustawa SLD, ale też ustawa tych wszystkich środowisk, które od lat walczą o legalizację medycznej marihuany. Proszę mi wierzyć to jest też duża determinacja i z mojej strony i ze strony mojego środowiska, żeby móc o tym mówić [Kalita ma na myśli swoją chorobę – dop. red.], bo to nie jest dla nas wszystkich zręczna sytuacja tak naprawdę. Ale od tego jesteśmy jako politycy i partię polityczne – żeby zmieniać rzeczywistość.

Ustawa Kality” – najważniejsze fakty

„Ustawa Kality” – wbrew wielu przypuszczeniom w mediach i wśród osób zainteresowanych tematem – nie jest nowym projektem. To nazwa, jaką SLD obecnie nadało projektowi przygotowanemu już w zeszłym roku, przez zespół kierowany przez ówczesnego posła tej partii, Marka Niedbałę (projekt próbowano już raz uchwalić – pod koniec poprzedniej kadencji parlamentu, w pierwszej połowie 2015 r.). Z informacji, jakie uzyskaliśmy bezpośrednio od Niedbały wynika, że projekt nie był konsultowany z żadnymi środowiskami konopnych aktywistów. Jeżeli chcecie możecie obecnie w dowolnej chwili przejrzeć co dokładnie zawiera „ustawa Kality” – cały dokument wraz z uzasadnieniem został niedawno udostępniony na oficjalnej stronie SLD, pod relacją z jednej z niedawnych konferencji (tutaj).

Z najważniejszych rzeczy warto przytoczyć, że:

  • wszyscy pacjenci korzystający z medycznej marihuany byliby skupieni w jednym centralnym programie (do którego musieliby zostać zakwalifikowani) i w ramach którego byłyby stale monitorowane postępy w ich leczeniu;
  • medyczna marihuana byłaby dostępna jedynie w aptekach. Pacjenci nie mogliby natomiast samodzielnie hodować krzaków konopi na własny użytek (ten zapis akurat motywowany jest tym, iż danie chorym możliwości własnej hodowli wymagałoby zgody Komisji Europejskiej, a uzyskanie tejże znacznie wydłużyłoby cały proces jaki zapisy muszą przejść, aby stać się obowiązującym prawem);

O tym, czy uda się uchwalić „ustawę Kality” lub jakikolwiek inny projekt, pozwalający na szerokie stosowanie medycznej marihuany, dowiemy się prawdopodobnie już na początku września.

Tomaszowi Kalicie życzymy, by za parę lat mógł na konferencjach poświęconych rakowi opowiadać o swojej wygranej walce z glejakiem.

Rozmawiał: Manuel Langer

Napisz do autora: manuellanger@cannabisnews.pl

Promocja
Promocja
Promocja
Promocja

1 KOMENTARZ

  1. Pan Kalita powtarza wszystkie te argumenty, które od dawna głosili ludzie działający na rzecz legalizacji medycznej marihuany. Dlaczego mam wrażenie, że gdyby nie jego nowotwór, to dalej nie otworzyłyby mu się oczy i dalej jego partia ignorowałaby setki obywateli w podobnej sytuacji? Nie życzę człowiekowi źle, ale trochę hipokryzją bije od jego postawy, jakoś bowiem wcześniej jego partia (będąc w Sejmie) nie robiła praktycznie nic w tym kierunku ani nawet nie mówiła o problemie, on sam miał podobnie. Może gdyby SLD zainteresowała się tematem wcześniej i zamiast wyśmiewać inicjatywy Palikota, poparła je, to dzisiaj pan Kalita mógłby się leczyć olejem z marihuany.

Comments are closed.