Medyczna marihuana została zalegalizowana w Polsce!

Choć Sejm poparł projekt ustawy o leczniczej marihuanie (440 posłów za i 2 przeciw) i marihuana medyczna w Polsce będzie legalna (po podpisaniu ustawy przez prezydenta), uprawa narodowej marihuany w Polsce nadal stoi pod znakiem zapytania. Politycy PiS nie chcą dostrzec plusów takiego rozwiązania.

Ostateczna wersja projektu złożonego przez Piotra Liroya-Marca zakładała, że konopie indyjskie do celów medycznych, po uzyskaniu odpowiedniego zezwolenia, mogłyby uprawiać ośrodki i instytuty naukowe w Polsce.

Pomysł przeszedł do sfery marzeń po tym, jak PiS wprowadził swoją poprawkę – zgodnie z nią rośliny miały być sprowadzane z zagranicy. To farmaceuta miałby przygotowywać leki na podstawie recepty. – Wiele osób zgłasza obawy, że ta marihuana wycieknie i będzie marihuaną rekreacyjną – Grzegorz Raczak z PiS argumentował tę decyzję.

Liroy zapewniał, że doświadczenie w innych krajach pokazuje, że tak nie powinno się stać. Poza tym sprowadzanie surowca z zagranicy może wiązać się z przerwami w dostawach. Zaproponował jednak, by ustawę przyjąć w obecnym kształcie, a uprawą zająć się później. – Bardzo proszę państwa z PiS, abyśmy siedli po raz kolejny nad pomysłem uprawy narodowej – mówił. – To jest konieczność, żeby ludzie chorzy mogli w tym kraju naprawdę się leczyć. Mam nadzieję, że wrócimy do tych rozmów tak szybko, jak się tylko da.

Sejm wreszcie ustawę przyjął, na dodatek prawie jednogłośnie. Przeciwko było dwoje polityków – Beata Kempa i Zbigniew Ziobro.

Uprawa narodowej marihuany nadal pod znakiem zapytania

PO zapowiedziała zgłoszenie w Senacie poprawek dotyczących uprawy konopi indyjskich w Polsce. Zgodnie z projektem, hodowla miałby zająć się Instytut Włókien Naturalnych, a leki produkował i dystrybuował – Narodowy Instytut Leków. – Wpadliście na pomysł, że zrobicie wydmuszkę i oszukujecie dzisiaj wszystkich ludzi, którzy na was patrzą, że to załatwiliście – mówił w kierunku partii rządzącej Bartosz Arłukowicz z PO.

Ponadto brak refundacji leków spowoduje, że pacjenci będą woleli kupić towar na czarnym rynku niż przepłacać w aptekach.

– Dzisiaj nastąpił pierwszy krok do przodu niemniej jest to ruch w złym kierunku. Później trzeba będzie znów marnować czas, zdrowie i pieniądze, aby ten kierunek zmienić, o ile w ogóle da się to zrobić – komentuje na swoim profilu facebookowym sprawę ustawy Jakub Gajewski, wiceprezes Wolnych Konopi. – Wiem niestety, że w Sejmie pracują posłowie-partacze i ludzie, którym nie zależy na losie Polaków tylko swoich partii i przez to chce mi się najzwyczajniej w świecie wyjechać z tego kraju.

Gajewski twierdzi, że ustawa to przegrana obywateli i wygrana zagranicznych koncernów. – Nie składamy broni i na etapie prac nad tą ustawą w Senacie będziemy składać poprawki, które sprawią, że dostęp do preparatów medycznej marihuany będzie rzeczywisty i tani – zapowiada.

Źródło: wyborcza.pl